Dziś ponownie o ultrasonograficznym monitorowaniu w NZK.
W czasie ubiegłorocznej konferencji “Ultrasonografia w medycynie ratunkowej” przerozmawiałyśmy z Kasią Hampton pewien temat. A mianowicie – jak uciec z głowicą z klatki piersiowej, aby po pierwsze nie wydłużać przerw w prowadzeniu RKO, a po drugie nie robić “ślizgawki” z żelu dystansującego, która może istotnie utrudniać prowadzenie uciskania klatki piersiowej.
Kasia powiedziała mi, jak ona ma zwyczaj to robić. Pomysł podchwyciłam i wcieliłam w życie. I z przyjemnością stosuję, bo to naprawdę działa.
Więc po kolei… Potwierdzenie zatrzymanie krążenia w sposób ultrasonograficznie “tradycyjny”, w projekcji podmostkowej, głowica sektorowa:
Oczywiście, trzeba się bacznie rozejrzeć poszukując potencjalnie odwracalnych przyczyn zatrzymania krążenia!
Kiedy już wiemy co istotne, to szybkim gestem ścieramy żel ze skóry pacjenta, kontynuujemy RKO. Zmieniamy głowicę na liniową i ustawiamy się nad tętnica udową, w osi długiej, czyli wzdłuż naczynia. Ustawiamy bramkę Dopplera i widzimy (i słyszymy) przepływ w tętnicy udowej. Nasze działania dają ładną falę tętna i rzut!
Gdy nastąpi przerwa celem oceny obecności tętna i zapisu EKG – głowicę trzymamy nadal na tętnicy. I widzimy zanikającą falę przepływu:
I po chwili zupełnie nie ma już nic:
Pracując w ten sposób z całą pewnością nie wpływamy na wydłużanie przerw w RKO. I zawsze jest jakieś “ale”…. po pierwsze trzeba być wyczulonym i bacznie obserwować czy nie widać choć niewielkiego przepływu własnego w czasie przerw w resuscytacji. No i “podejrzenie” choć co jakiś czas serca bezpośrednio też wydaj się niezbędne. Bo sytuacja może zmienić sie dynamicznie!
Z ultrasonograficznym pozdrowieniem!
Jola Cylwik